Nie do wiary!! Smuda okazał się lepszy od Moyesa.
Tzn. może nie lepszy ale rzadko się zdarza, że trener w polskim klubie (i to
takim jak Wisła Kraków) zatrudniony w tym samym czasie co trener w klubie
zagranicznym (i to takim jak Man Utd) dłużej utrzymuje się na stanowisku. Czy
słusznie został wyrzucony? Oczywiście. Czy dlatego, że okazał się zbyt słaby?
Niekoniecznie. Mimo upokarzającego sezonu czerwonych diabłów trudno
jednoznacznie stwierdzić, że Moyes jest beznadziejnym trenerem. W końcu z
powodzeniem przez 10 sezonów prowadził Everton. Pamiętam jeszcze piewców jego
kunsztu trenerskiego odrzucających jakiekolwiek inne kandydatury (w tym sir
Alex). Te same osoby dzisiaj wyrzucają Szkota z czerwonej części Manchesteru. Co więc poszło nie tak?

Zacznijmy od tego, że Alex Ferguson to
najbardziej hardkorowy zamordysta w Anglii. Bestia w ludzkim ciele, autokrata,
ciemiężyciel, tyran, oprawca, dzierżymorda, zwyrol etc. Nic więc dziwnego, że
po jego odejściu chłopaki z Old Trafford chcieli się delikatnie odprężyć.
Poluzowali szorty i nie dziwne, że mieli w dupie dyrektywy nowej władzy. Moyes
mógł się sprawdzić w drużynie, w której miałby szanse na wprowadzenie nowego
ładu widzianego swoimi oczami. Te oczy jednak zostały mu brutalnie wydłubane już na
samym początku. Bardzo trafne wydaje mi się tutaj porównanie tego co się stało
w United z teorią dotyczącą rewolucji jaką przytoczył w niedawno publikowanym
felietonie Krzysztof Stanowski. Otóż wszelkie autokratyczne systemy świetnie
funkcjonują do momentu poluzowania rygoru. Mianowicie dopóki trzymamy
wszystkich sztywniutko wszystko działa, a gdy zaczynamy oddawać część praw w
ręce ludu – lud zaczyna chcieć jeszcze więcej i dochodzi do buntu, rewolucji, a
w konsekwencji obalenia władzy. Czy piłkarze chcieli obalenia tej władzy?
Trudno powiedzieć. Pewne jest to, że maszynka do wygrywania przestała działać i
zmiany stały się konieczne. Moyes aby kontynuować politykę Fergusona musiałby
być jeszcze większym sadystą niż Ferguson, ale to chyba nie jest możliwe.
Powinien był zatem zostać trenerem „kolegą”. Takim, którego piłkarze cenią nie
dlatego, że się go boją ale dlatego, że go lubią. Zamiast tego skończył z
karteczką z napisem „kopnij mnie w dupę” na plecach.
Teraz wspomnianym trenerem kolegą ma zostać do
końca sezonu Ryan Giggs wraz ze swoją drużyną w składzie: Butt, Neville,
Scholes i Bóg jeden wie kto jeszcze. Nie można powiedzieć, że Giggs nie jest
przygotowany do prowadzenia klubu. W przeciwieństwie do innych czynnych
zawodników, którzy przejmowali stery drużyny jako trenerzy posiada on wszystkie
wymagane licencje i rzeczywiście ciężko na to pracował. Inna sprawa, że stracił
wiele z mojej sympatii przez romans z żoną własnego brata. Nie powinno to
jednak wpłynąć na jego przygotowanie do prowadzenia drużyny. Ciekawy jestem
natomiast jak często będzie wpuszczał na boisko sam siebie gdyż ciągle jest
zarejestrowanym zawodnikiem United.

Nie mam wątpliwości jednak, że wybór Manchesteru
United dla Moyesa był największym zawodowym błędem w karierze. Pod względem
sportowym oczywiście bo z pewnością następny trenowany przez niego klub nie
będzie marką ze ścisłego TOPu, finansowo jednak Szkot nie powinien narzekać. Kontrakt
na 6 lat!!!!! to nie jest coś co udaje się rozwiązać w ciągu miesiąca bez
konsekwencji dla klubowej kasy. Z pewnością swoje chłopak zarobi.
David Moyes to całkiem niezły szkoleniowiec, który trafił w nieodpowiednie miejsce, w nieodpowiednim czasie. Może gdyby dostał więcej czasu i przebudował drużynę od góry do dołu, to odniósłby sukces. Może gdyby kto inny był jego poprzednikiem lub były mniejsze wymagania. Ale jakie mogą być wymagania co do Man Utd?? Nieudolność na rynku transferowym, fatalna pozycja drużyny w tabeli i brak pomysłu na grę wpłynęły na to, iż mimo ogromnego kredytu zaufania pożegnano się ze Szkotem i to bez większej kurtuazji.
Gdy Moyes podpisywał kontrakt z United nie brak
było na wyspach opinii, że to nareszcie docenia się brytyjskich trenerów. Nie
brakowało poklasku dla działaczy, że nie ustawiają się w kolejce do Mourinho,
Ancelottiego i Hiddinka. Gdzie jesteśmy dzisiaj? Klopp już odmówił, Blanc też,
a pewniakiem wydaje się Van Gaal. Co ciekawe jego asystentem miałby zostać Roy Keane, który Giggsowi wywinął podobny numer co ten swojemu bratu.. ach ci piłkarze. W każdym razie brytyjscy trenerzy są dzisiaj daleko w tyle,
a Smuda ciągle się trzyma :)